Kolumny Diamond Monitor – nasza opinia o topowych podstawkach Pylona. Duże podstawki z bardzo konkretnym nisko-średniotonowcem, dominującym na froncie, charakterystyczną formą (pochyloną, Pylon lubi niebanalnie, widać to w najnowszych Jasperach, a wcześniej w zdetronizowanych z topowego szczytu Emeraldach. I nie chodzi tu tylko i
Recenzje zestawu głośnikowego Pearl Monitor styczeń 10, 2015 Źródło Oficjalne przyznanie nagrody roku kolumnom podstawkowym Pearl Monitor jako "Produkt Roku 2014" przez magazyn będę rozwodził się nad zaletami, wystarczy zapoznać się z naszą ostatnią recenzją, powiem tylko tyle: nie znajdziecie na rynku równie dobrego produktu w tej cenie. Może uda się kupić dobre kolumienki w zbliżonej cenie (dzisiaj naprawdę jest w czym wybierać, co oczywiście cieszy, jest całe mnóstwo bardzo dobrych, przyzwoicie wycenionych głośników na rynku), ale Perły są wg. mnie nie do pobicia.(...)"Czytaj Więcej → wrzesień 22, 2014 Źródło HD-Opinie o pierwszych wrażeniach z odsłuchu Pearl Monitor!"(...)Tym, co wybija się w przypadku takiego grania jest dynamika opisywanego zestawu, bezproblemowe reprodukowanie szybkich partii, solówek, całego, gitarowego misterium… te głośniki to potrafią i to jak potrafią.(...)Czytaj Więcej →
09 kwietnia, 2019 Kategoria: Kolumny i głośniki Tomasz Karasiński Wielu szachistów uważa, że najważniejszym elementem tej gry jest otwarcie. Już kilkanaście pierwszych ruchów w dużym stopniu definiuje to, co może stać się później. Z tego powodu powstała rozbudowana teoria otwarć szachowych, a młodzi gracze uczą się rozmaitych rozwiązań i ruchów tak długo, aż zaczną wykonywać je praktycznie na pamięć. Arcymistrzowie znają wybrane, przerabiane tysiące razy otwarcia, wraz z pobocznymi wariantami, nawet do trzydziestego posunięcia. Co stanie się później? Tego, poza potężnymi superkomputerami, z dużą dokładnością nie jest w stanie przewidzieć nikt. Nie wiem czy historia firmy Pylon Audio została zaplanowana przez taki właśnie superkomputer, ani co wymyśli jej załoga w najbliższej przyszłości, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że manufaktura z Jarocina zaprezentowała nam otwarcie godne arcymistrza. Zaczynała ostrożnie, nawet trochę nieśmiało. Nie wyprowadzała od razu ataku na samego króla. Tak robią idioci, z których później wszyscy się śmieją. Zamiast tego, cierpliwie planowała każdy ruch, aby zbudować przewagę w centrum szachownicy. Jak to w życiu bywa, nie udało się przewidzieć wszystkiego, ale nawet słabsze posunięcia i małe, przejściowe zawirowania nie były w stanie zmienić obrazu gry. Pylonowi udało się małymi krokami wejść na sam szczyt, a teraz pozostaje mu tylko powoli, bez pośpiechu wychodzić dalej i czekać na błąd przeciwnika. Tak naprawdę, jest już po sprawie. Zaorane. Ilekroć testuję kolumny Pylona, mam przed oczami kilku młodych, niezwykle sympatycznych ludzi prezentujących swoje pierwsze kolumny - proste, tanie, może mało oryginalne, ale porządnie wykonane i obdarzone dobrze zrównoważonym, naturalnym, przyjemnym dźwiękiem. Firma specjalizowała się w stolarce i zaczynała właściwie od produkcji obudów dla klientów z zewnątrz, jednak stąd już tylko krok do zbudowania kompletnych zestawów głośnikowych. Zaopatrzono się w sprawdzone przetworniki, zatrudniono zdolnych inżynierów potrafiących połączyć wszystkie klocki w jedną, przemyślaną całość i pokazano światu pierwsze kolumny noszące logo Pylon Audio. Pion na e5. Tanie i dobre zestawy były dokładnie tym, czego potrzebowali klienci rozczarowani wysokimi cenami dostępnego na rynku sprzętu lub tragiczną jakością tego, który mieścił się w ich budżecie. Pylon złapał wiatr w żagle i powoli zaczął podnosić poprzeczkę. Do podstawowych linii Topaz i Pearl wkrótce dołączyły kolejne - Opal, Sapphire, Diamond i Emerald. Nie wspominając już o krótszych seriach i odważniejszych produktach, jak modele z serii Ruby, Coral czy Onyks. Na przestrzeni zaledwie kilku lat firma z Jarocina powiększyła objętość swojego katalogu kilkukrotnie, zaczynając od zestawów za tysiąc złotych z kawałkiem, a kończąc na pięknych, flagowych podłogówkach, które przebiły magiczną granicę dziesięciu tysięcy złotych za parę. Dla wielu polskich audiofilów to dużo, ale nikt nie powiedział, że trzeba ograniczać się jedynie do lokalnego rynku. Skoczek na f3. Mając na koncie wiele entuzjastycznych recenzji i nagród, Pylon postanowił pokazać swoje produkty całemu światu. Te obroniły się same, a zagraniczni specjaliści zaczęli się zastanawiać jak to możliwe, by tak dobre kolumny kosztowały tak niewiele. Dla dystrybutorów i klientów z Niemiec, Francji, Norwegii czy Wielkiej Brytanii, było to wręcz podejrzane. Jedni liczyli i drapali się po głowie, zastanawiając się jakim cudem młoda, polska firma odniosła taki sukces, nie pytając nikogo o zdanie. Inni natomiast doszli do wniosku, że z takim zawodnikiem warto porozmawiać i ubić z nim jakiś interes. Dziś z pomocy Pylona korzysta tylu producentów kolumn, że aż sam nie wiem jak stolarze z Jarocina nadążają z wytwarzaniem obudów dla własnej firmy. Nie wszyscy zgodzili się na ujawnienie informacji o takiej współpracy, jednak znawcy tematu mogą sporo wyczytać chociażby ze zdjęć zamieszczanych od czasu do czasu na Facebooku. Wielu audiofilom wystarczy jedna nazwa - Audio Physic. Jeżeli skrzynki polskiej firmy są wystarczająco dobre dla producenta od dawna kojarzonego z kolumnami najwyższej jakości, kolejnym krokiem może być chyba tylko wprowadzenie obudów wykonanych w całości z aluminium, kompozytów lub innych egzotycznych materiałów, spotykanych tylko w modelach hi-endowych. Ale kto wie, może i na to przyjdzie czas? Na razie w Jarocinie trwa ciągła walka o zwiększenie możliwości produkcyjnych. Każdy sukces pociągał za sobą konieczność dalszego inwestowania w rozwój firmy, a kiedy duże zamówienia zaczęły spływać z całego świata, Pylon musiał (po raz kolejny) przeprowadzić się do większej fabryki. Teraz jest gotowy na kolejne wyzwania. Aby go powstrzymać, Parlament Europejski musiałby chyba przegłosować jakiś pakiet ustaw zabraniający Polakom produkcji sprzętu audio, albo chociażby obudów z MDF-u. Ponieważ jednak wiele europejskich firm zdążyło się już uzależnić od dostaw z Polski, taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Goniec na c4. Wygląd i funkcjonalność Miałem przyjemność testować wiele modeli polskiej firmy i za każdym razem przychodzi mi do głowy tylko jedno słowo - postęp. Do pewnego momentu można było wiązać pozytywne zmiany z polityką producenta, polegającą na rozszerzaniu katalogu w górę. Nic dziwnego, że kolumny z serii Sapphire były wyraźnie lepsze od budżetowych Topazów i Pearli. Były przecież zauważalnie droższe. Nic dziwnego, że po raz kolejny poprzeczkę podniosły Diamondy i Emeraldy. W końcu za sześć czy dziesięć tysięcy złotych można zaoferować klientom znacznie lepszy produkt, niż za ułamek tej kwoty. Sęk w tym, że manufaktura z Jarocina ulepszała też modele z niższych przedziałów cenowych, wprowadzając w nich dużo ładniejsze okleiny, lepsze komponenty i zupełnie nowe głośniki, jakich nie można kupić w pierwszym lepszym sklepie dla amatorów sprzętu DIY. Autorskie przetworniki otrzymały nie tylko flagowe Emeraldy, ale także budżetowe Opale i zestawy, które na tle dotychczasowej oferty Pylona prezentowały się jak koleś przebrany za droida C-3P0 na zlocie miłośników "Gry o tron". Mowa o pierwszych zestawach z serii Ruby. Polska firma nie tylko po raz pierwszy zastosowała w nich ciekawe głośniki z membranami wykonanymi z Endumaxu, ale przy okazji postanowiła też odciąć się od klasycznego, nudnego wzornictwa. Nowe kolumny otrzymały lakierowane obudowy z interesującym "rozcięciem" i zaokrąglonymi krawędziami na wysokości tweetera. A ponieważ głośniki - dwie jednostki PSW EXS z białymi membranami i kopułkę oznaczoną symbolem PST - zamontowano w konfiguracji D'Appolito, zabieg ten pozwolił uzyskać ciekawy efekt "rozdwojenia" obudowy (choć tak naprawdę, pod powierzchnią, była to wciąż klasyczna, monolityczna skrzynia). PREZENTACJA: Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio Kiedy zobaczyłem pierwsze zdjęcia nowego projektu Pylona (pamiętam, że równocześnie zaprezentowano wtedy wersję z tweeterem zamontowanym na górze, wizualnie chyba jeszcze dziwniejszą), ucieszyłem się, że projektanci z Jarocina zaczęli eksperymentować z nowymi materiałami, kształtami i wykończeniami. Z takich odważnych decyzji prawie zawsze wynika coś pozytywnego. Nawet jeśli więcej plusów można zapisać po stronie zdobytego doświadczenia i zwiększenia możliwości dalszych ruchów, niż natychmiastowych korzyści. Ruby HE (z głośnikami w układzie D'Appolito) i Ruby SHE (z tweeterem na górze) były naprawdę interesujące i podobno bardzo dobrze grały, jednak konserwatywni klienci i dealerzy szybko wydali na nie wyrok. "Brzydkie!" - krzyknęli jednym głosem. Choć audiofile od lat powtarzają, że wygląd sprzętu nie ma dla nich żadnego znaczenia, nowymi zestawami z Jarocina nie zainteresowali się nawet ci, którzy wcześniej zarzucali projektantom Pylona brak wyobraźni i pomysłów na stworzenie własnego, rozpoznawalnego stylu. Firma dostała bolesną lekcję pokory i przekonała się, że nie warto wprowadzać kilku nowych rozwiązań w jednym produkcie. Kolumny wyglądające jakby ktoś ścisnął je czarnym paskiem mogły nawet grać lepiej od flagowych Emeraldów, a w sklepach i tak upychano je w ciemnych zakamarkach. Gdyby chodziło o kolejną wersję budżetowych zestawów z głośnikami kupowanymi od dostawcy z zewnątrz, Pylon pewnie dałby sobie spokój i skoncentrował się na rozszerzaniu pozostałych, bardzo lubianych serii. Ruby HE i Ruby SHE były jednak zbyt ważne, a to z uwagi na zastosowane w nich przetworniki. Firma sporo zainwestowała w jednostki z membranami z Endumaxu, a jej inżynierowie twierdzą, że tworzywo to pozwala uzyskać gładkie i rozdzielcze brzmienie bez wyraźnie zaznaczonych rezonansów. Nie mogli pozwolić, by ten pomysł się zmarnował, i to wyłącznie przez kontrowersyjny zabieg stylistyczny. Tak narodziły się Ruby 25. Bardzo podobny komplet przetworników umieszczono tym razem w prostej, klasycznej obudowie wykończonej naturalnym fornirem. Jak dla mnie, był to strzał w dziesiątkę. Niebawem wprowadzono też małą poprawkę. Z myślą o większych podłogówkach Ruby 30 zaprojektowano ulepszoną wersję przetwornika nisko-średniotonowego z membraną z Endumaxu. Zmieniono między innymi konstrukcję cewki i zastosowano inne nabiegunniki. Nie zastanawiając się zbyt długo, nowy woofer zamontowano także w 25-tkach, oznaczając je dopiskiem mkII. Kiedy wyjąłem pierwszą kolumnę z dużego kartonu zabezpieczonego dodatkowymi, twardymi kątownikami, wiedziałem, że błąd został naprawiony z nawiązką. Obudowy nowych Pylonów mają klasyczny kształt, a ich wykończenie skojarzyło mi się z testowanymi ponad rok temu Audio Physicami Classic 5. Co prawda, fornir zastosowany w obudowach produkowanych na zamówienie niemieckiej firmy prezentuje się bardziej luksusowo i ma piękny, niemal trójwymiarowy rysunek, ale Ruby 25 mkII są większe, a dzięki uszlachetnieniu okleiny olejowoskiem, do wyboru mamy nie jedną, nie dwie, ale jedenaście wersji kolorystycznych. Dla większości klientów jest to jednoznaczne z możliwością dopasowania koloru kolumn do posiadanych mebli. Pamiętajmy też, że tak naprawdę należałoby je postawić obok Classiców 8, od których Pylony są niemal dwukrotnie tańsze. Szach i mat? Chyba jeszcze nie, ale trzeba przyznać, że na tym etapie gra robi się naprawdę ciekawa. Niemcy chyba nie boją się konfrontacji z Pylonem, bo od dawna okupują znacznie wyższe przedziały cenowe. Są jednoznacznie kojarzeni z kolumnami hi-endowymi, mają własne głośniki, a większości swoich kolumn stosują skomplikowane obudowy wytłumione pianką ceramiczną i obłożone efektownymi, szklanymi panelami. Seria Classic jest tylko dodatkiem do ich oferty. Zestawy za siedem czy dziewięć tysięcy złotych to dla nich taniocha. Coś, co można postawić w sypialni albo kupić w prezencie dzieciom wprowadzającym się do swojego pierwszego mieszkania. Czy Ruby 25 mkII będą w stanie nawiązać z nimi walkę? Nie wiem, ale mam wrażenie, że dla wielu polskich melomanów będzie to bardziej atrakcyjna propozycja. Zamiast opcjonalnych ramek utrzymywanych na miejscu przez kołki lub magnesy, polska firma zdecydowała się na metalowe siateczki chroniące każdy z głośników przed uszkodzeniem. Tego typu grille praktycznie nie mają wpływu na brzmienie (podobno ich obecności nie widać nawet w pomiarach), nie zasłaniają pięknie wykończonego frontu, zawsze są na swoim miejscu i nie można ich tak łatwo zerwać ani może zabrzmi to nieco dziwnie, szczególnie w kontekście dyskusyjnej urody pierwszych zestawów z serii Ruby, ale kiedy kurier dostarczył dwie duże paczki do naszej redakcji, miałem nadzieję, że mimo wszystko będzie to coś nowego, różniącego się chociażby od Diamondów 25, które skądinąd bardzo lubię. Chciałem, aby Ruby 25 mkII pozytywnie mnie zaskoczyły. Aby manufaktura z Jarocina udowodniła, że wciąż robi postępy, nawet jeśli nie mówimy o kolumnach za piętnaście, dwadzieścia czy trzydzieści tysięcy złotych. I wiecie co? Moje prośby zostały wysłuchane. Wystarczyło zaledwie kilka minut, bym zauważył wiele mniej lub bardziej istotnych detali. Pylon pozbył się styropianowych wytłoczek, zastępując je pianką, co z jednej strony lepiej zabezpiecza kolumny na czas transportu, z drugiej zaś ułatwia ich rozpakowywanie i instalację. W zestawie znalazło się coś, na co czekałem od dawna - metalowe stopki podklejone filcem. Można je wkręcić w nagwintowane tuleje, tak samo jak kolce, z tą różnicą, że na twardej podłodze nie będziemy mieli rys ani dziur. Tak, tak... Wiem, że kolce można też stosować w komplecie z podkładkami, ale pamiętajcie proszę, że nie wszędzie sprzęt może stać ciągle w jednym miejscu. Czasami trzeba przesunąć kolumny, chociażby po to, aby umyć pod nimi podłogę albo raz w roku postawić obok nich choinkę. Wystarczy chwila nieuwagi, a kolec zjedzie z podkładki i zacznie fedrować parkiet. Z wkręcanymi w podstawy stopkami mamy święty spokój, a dodatkowo możemy idealnie wypoziomować każdą ze skrzynek. Szkoda, że projektanci nie przewidzieli żadnego cokołu lub belek, które pozwoliłyby przenieść punkty podparcia poza obrys obudowy. Bez takiego wspomagania, kolumny wysokie na ponad metr, z wysoko położonym środkiem ciężkości, mogą przewrócić się na bok po silniejszym popchnięciu. A gdzie maskownice? Już na miejscu! Zamiast opcjonalnych ramek utrzymywanych na miejscu przez kołki lub magnesy, polska firma zdecydowała się na metalowe siateczki chroniące każdy z głośników przed uszkodzeniem. Tego typu grille praktycznie nie mają wpływu na brzmienie (podobno ich obecności nie widać nawet w pomiarach), nie zasłaniają pięknie wykończonego frontu, zawsze są na swoim miejscu i nie można ich tak łatwo zerwać ani strącić. Jak dla mnie - bomba. Metalową siateczką zabezpieczony jest jeszcze jeden element znajdujący się na przedniej ściance - szeroki wylot tunelu wentylacyjnego. Ponieważ rozwiązanie automatycznie skojarzyło mi się z kolumnami takich marek, jak PMC czy T+A, zacząłem się zastanawiać czy Ruby 25 mkII przypadkiem nie otrzymały obudowy z linią transmisyjną. W tym przedziale cenowym byłby to prawdziwy ewenement. Okazuje się jednak, że nie mamy tu do czynienia ze skomplikowanym labiryntem, a jedynie szerokim wylotem bass-reflexu. Jego wnętrze zostało wykończone fornirem - dokładnie tak samo, jak pozostała część obudowy. To sprytny zabieg, dzięki któremu można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z jednolitym, drewnianym bloczkiem. Moim zdaniem tunel rezonansowy mógłby też zostać zamalowany na czarno, co pewnie byłoby mniej czasochłonne. Tak czy inaczej, jest to zdecydowanie bardziej eleganckie rozwiązanie niż plastikowa rura przez którą widać ściśniętą w środku wełnę lub gąbkę. Spodobały mi się też gniazda - porządne, masywne, szeroko rozstawione, zamontowane na czarnej, błyszczącej tabliczce znamionowej. Ale w wyższych modelach Pylona to akurat standard. Brzmienie Jeśli chodzi o walory wizualne, funkcjonalność i szeroko rozumianą jakość wykonania, Ruby 25 mkII pozostawiają po sobie bardzo dobre wrażenie. Projektantom polskiej firmy udało się nie tylko wyprostować nietrafiony projekt obudowy, ale także wprowadzić kilka nowości natury praktycznej i poprawić głośniki z Endumaxu, z których są wyjątkowo dumni. Nie ukrywam, że odsłuchy zaczynałem z pozytywnym nastawieniem. Obawiałem się jednak czegoś, o czym do tej pory nie wspominałem. I nie chodzi mi tutaj o żaden szczegół techniczny ani generalną konstrukcję opisywanych zestawów, ale o fakt, że muszą się one wcisnąć w istniejącą ofertę manufaktury z Jarocina, a mówiąc dokładniej - nawiązać walkę z doskonałymi, obsypanymi nagrodami i dobrze znanymi klientom Diamondami 25. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że są to jedne z najlepszych kolumn polskiej firmy. Użytkownicy pokochali je za naturalne, muzykalne i "skończone" brzmienie, a także minimalistyczne wzornictwo i bogatą paletę wersji wykończeniowych, zawierającą zarówno naturalny fornir dębowy w rozmaitych odcieniach, jak i lakier - błyszczący lub matowy - dobierany na zamówienie nawet z palety RAL. Diamondy 25 zdobyły już prawie wszystko, co jest do zdobycia. Powiedzieć, że stały się rynkowym hitem, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Mimo, że Ruby 25 mkII są bardzo podobne, mają inne głośniki i kosztują tysiąc złotych mniej, nie uwierzę w to, że melomani zainteresowani ich kupnem nie będą też brali pod uwagę Diamondów 25. A jednak szefowie i konstruktorzy Pylona rzucili wyzwanie swojemu własnemu megahitowi. Postawił obok niego model pod wieloma względami niemal bliźniaczy, ale inny, nowszy, ciekawszy. Widzę tylko dwa wytłumaczenia. Albo postanowili zalać rynek najróżniejszymi kolumnami rywalizującymi również ze sobą nawzajem, albo są przekonani, że głośniki z membranami z Endumaxu mają w sobie coś wyjątkowego. Szybko doszedłem do wniosku, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna, bo każdy nowy model to także większe obciążenie dla fabryki i magazynu, a załoga firmowej stolarni na brak pracy nie narzeka. Jeżeli mój tok myślenia okazałby się słuszny, powinienem usłyszeć coś, czego w wydaniu kolumn Pylon Audio jeszcze nie słyszałem. TEST: Pylon Audio Diamond 25 Pierwsze wrażenie? Bardzo dobry, pełny, wyrównany, nasycony i uniwersalny dźwięk. Taki, który ma bas, środek i górę. Taki, który zdaje egzamin w każdym repertuarze i nigdy nie sprawi nam przykrej niespodzianki. Taki, który może w pierwszej chwili nie kusi nas wyjątkowo głębokim basem ani ponadprzeciętnie rozdzielczą górą pasma, ale już po kilku minutach staje się tak naturalny, jak świeże powietrze w chłodny, wiosenny poranek. Nie trzeba się do niego przyzwyczajać. Pasuje jak ulubione, lekko znoszone trampki. Wszystko fajnie, ale przecież to samo mógłbym napisać o dźwięku, jaki oferują Diamondy 25. Ba! W teście tego modelu bardzo dokładnie opisał to Witek Szwacki. "Polska firma już w budżetowych Pearlach 25 pokazała, że potrafi nawet z tanich przetworników wyciągnąć naturalny, plastyczny dźwięk. W przypadku opisywanych kolumn mamy do czynienia z tą samą filozofią, z tym, że przesuniętą na wyższy poziom jakościowy. Równowaga tonalna jest właściwie idealna, może z lekkim uprzywilejowaniem średnicy, co przekłada się na realistyczne, namacalne wokale." - to tylko fragment jego recenzji, ale po pierwszym dniu odsłuchów Ruby 25 mkII doszedłem do wniosku, że mógłbym skopiować z niej całe połacie tekstu i nie byłby to żaden grzech (może poza nadużyciem zaufania redakcyjnego kolegi, ale na pewno nie w kategoriach rzetelności i prawidłowej oceny opisywanego sprzętu). Szkoda, że nie miałem możliwości bezpośredniego porównania obu modeli, ale Diamondy 25 znam bardzo, bardzo dobrze i byłbym zaskoczony gdyby w teście A-B między tymi kolumnami nagle wyrosła jakaś przepaść. Różnice na pewno istnieją, jednak w zestawach Pylona nad wszystkimi szczegółami zawsze (albo prawie zawsze) góruje poczucie harmonii i równowagi. Spójność i uniwersalność dająca przyjemne poczucie spokoju, że z dźwiękiem wszystko jest i będzie w porządku, niezależnie od kolejnych pozycji na naszej playliście. Ruby 25 mkII potrafią pokazać w zakresie średnich tonów coś, czego w większości zestawów z tego przedziału cenowego raczej nie dostaniemy. Bliskość, gładkość i odrobinę naturalnego ciepła, ale też szybkość i szczegółowość. Wszystko to przekłada się na większą namacalność wokali i większy realizm dźwięku. Przyznajcie sami, że jest w tym coś jest prosty. Ruby 25 mkII to takie Diamondy 25, tylko trochę inne, pod wieloma względami bardziej praktyczne i odrobinę tańsze. Możliwe, że przy tej cenie tysiąc złotych w jedną czy drugą stronę nie zrobi melomanom wielkiej różnicy, ale wystarczy dorzucić zaoszczędzoną w ten sposób kwotę do wzmacniacza, źródła lub kabli, a nasz system na pewno zagra odrobinę lepiej. Czy jednak na tym nasza opowieść się kończy? Nie. Mam bowiem ważne ogłoszenie parafialne. W tym całym Endumaxie naprawdę coś jest! To "coś" słychać przede wszystkim w zakresie średnich tonów. Domyślam się, że dla niektórych audiofilów będzie to pogwałcenie wszelkich świętości albo niesmaczny żart, ale wiem co słyszałem i jestem pewny, że w brzmieniu białych membran można znaleźć odrobinę szlachetnej barwy, szybkości i namacalności, którą potrafią dać na przykład polipropylenowe głośniki stosowane w monitorach produkowanych na licencji BBC. Harbeth? Chartwell? Tak, to chyba właściwy kierunek. Żeby nie było niedomówień, nie chcę powiedzieć, że mamy tu do czynienia z takim samym charakterem i tą samą jakością brzmienia. Ale jeśli takie Charwelle LS3/5 albo Harbethy Super HL5 Plus mają 100% tego czaru, za który wielu audiofilów je pokochało (nawet pomimo drobnych lub całkiem sporych niedociągnięć w innych dziedzinach), to w membranach z Endumaxu dostajemy go, hmm... Na moje ucho, jakieś 20-30%. Jest to jednak istotny bonus, który w teście porównawczym może nawet przesądzić o wyborze właśnie tych, a nie innych kolumn. Ruby 25 mkII potrafią pokazać w zakresie średnich tonów coś, czego w większości zestawów z tego przedziału cenowego raczej nie dostaniemy. Bliskość, gładkość i odrobinę naturalnego ciepła, ale też szybkość i szczegółowość. Wszystko to przekłada się na większą namacalność wokali i większy realizm dźwięku. Przyznajcie sami, że jest w tym coś pociągającego. Brzmienie znane z Diamondów 25, ale z jeszcze bardziej czarującą średnicą i delikatną nutką zabarwienia charakterystycznego dla kultowych monitorów BBC? Dla mnie to po prostu przepis na kolejny rynkowy megahit. Budowa i parametry Pylon Audio Ruby 25 mkII to 2,5-drożny zestaw podłogowy wyposażony w jedwabną kopułkę wysokotonową noszącą oznaczenie PST oraz dwa przetworniki nisko-średniotonowe PSW EXA z membranami wykonanymi z Endumaxu. Materiał ten został opracowany w 2012 roku w laboratoriach firmy Teijin Aramid i jest używany wszędzie tam, gdzie liczy się duża wytrzymałość i niska masa. Na przykład do produkcji tarcz balistycznych, lotniczych kontenerów transportowych lub elementów pojazdów opancerzonych. Tworzywo to jest w istocie odmianą UHMWPE (Ultra High Molecular Weight Polyethylene) czyli polietylenu o ultra wysokiej masie cząsteczkowej. Informacja ta nie powinna jednak nikogo zmylić, bo membrana wykonana z tego materiału jest niezwykle lekka i sztywna. Endumax jest aż jedenaście razy silniejszy od stali o tej samej masie, a jego unikalna struktura zapewnia szereg doskonałych właściwości użytkowych, w tym odporność na uderzenia, ścieranie, chemikalia czy promieniowanie ultrafioletowe. Pylon Audio twierdzi także, że jedną z tych dodatkowych korzyści jest bardzo dobre tłumienie wewnętrzne. Dzięki zastosowaniu tak nowoczesnego materiału, polskim inżynierom udało się uzyskać znakomity balans między lekkością a wytrzymałością mechaniczną. Dodatkowo, masa membrany głośnika PSW EXA jest niższa od masy analogicznej membrany opartej o włókno szklane lub celulozę. 17-cm głośniki nisko-średniotonowe wyposażono w przeprojektowany układ magnetyczny wyposażony w pierścień Faradaya oraz cewkę o większej średnicy. Firma twierdzi, że dzięki tym zabiegom środek pasma zyskał jeszcze lepszą przejrzystość i neutralność. Wprowadzone zmiany pozwoliły również na niewielką modyfikacje objętości obudowy w stosunku do poprzedniego modelu, co z kolei przełożyło się na rozszerzenie możliwości kolumn w zakresie niskich częstotliwości. Jeśli chodzi o parametry, Ruby 25 mkII charakteryzują się 4-omową impedancją, a ich skuteczność to 89 dB. Według producenta, kolumny powinny pracować w pokojach o powierzchni od 18 do 35 metrów kwadratowych. Z symbolami firmowych przetworników zrobiło się w ogóle małe zamieszanie. W materiałach informacyjnych Pylon podaje własne nazwy głośników dostarczanych przez innych producentów (podobno chodzi o to, że nawet jednostki Seasa czy Scan-Speaka, stosowane na przykład w serii Diamond, są wersjami zmodyfikowanymi na zlecenie polskiej firmy), a te "pylonowskie" są poddawane modyfikacjom lub produkowane w kilku wersjach. Przykładowo, głośniki z membranami z Endumaxu wytwarzano także z oznaczeniem " (odnoszącym się zapewne do średnicy) i dopiskami "EXS" (z koszem stalowym) i "EXA" (z koszem aluminiowym). W opisywanych kolumnach stosowany jest głośnik PSW EXA, ale ponieważ zamontowane na stałe, metalowe siateczki ochronne skutecznie utrudniają ich demontaż, producent wraz z kolumnami wysłał nam zapakowany w osobne pudełko głośnik, abyśmy mogli dokładnie go sobie obejrzeć i zrobić mu zdjęcia. Fajnie. Miło, że ktoś o tym pomyślał. Sęk w tym, że wkradł się tutaj mały chochlik, bo dostaliśmy wersję z dopiskiem "EXS", a nie "EXA". Ponieważ poza materiałem, z którego wykonano kosz, obie wersje niczym się od siebie nie różnią, takie zdjęcia już zostawiliśmy. Jeżeli jednak ktoś zwraca uwagę na takie detale - tak, przedstawiony na zdjęciach przetwornik powinien mieć naklejkę z końcówką "EXA". Druga wątpliwość dotyczy deklarowanego pasma przenoszenia. Na oficjalnej stronie firmy przeczytamy, że rozciąga się ono od 34 Hz do 20 kHz, natomiast na tabliczce znamionowej widnieje wartość 38 Hz. Zagadkę tłumaczy fakt, że do oznaczenia modelu nie dopisano również sygnatury "mkII". Domyślam się, że kiedy kolumny były przygotowywane do wysyłki, nowe tabliczki nie były jeszcze gotowe. Niektóre firmy wysyłają do testów pierwsze wyprodukowane egzemplarze lub wersje demonstracyjne i stąd też biorą się tego typu rozbieżności. Od momentu dostarczenia sprzętu do naszej redakcji do publikacji recenzji mija zazwyczaj kilka tygodni. W tym czasie tego typu detale są korygowane. Aby jednak nie było żadnych wątpliwości, pasmo przenoszenia Ruby 25 mkII - w odróżnieniu od poprzedniej wersji - zaczyna się przy 34 Hz. Werdykt Gdyby opisywane zestawy dostarczyła nam firma, która niedawno zadebiutowała na rynku, prawdopodobnie zachwycałbym się ich brzmieniem nieco dłużej i przeanalizowałbym je w najdrobniejszych szczegółach. Gdyby były to kolumny pochodzące od jednego z utytułowanych producentów mogących pochwalić się kilkudziesięcioletnią historią, na pewno posłuchałbym ich z przyjemnością, ale sądząc po jakości wykonania i brzmienia, spodziewałbym się ujrzeć w cenniku znacznie wyższą, może nawet pięciocyfrową kwotę. Ale w tym przypadku mogę powiedzieć tylko jedno - Pylon po raz kolejny zrobił swoje. Możliwe, że to nawet mało powiedziane. Zrobił dokładnie to, czego się po nim spodziewaliśmy i czego, mając na uwadze poprzednie konstrukcje tej marki, tak naprawdę oczekiwaliśmy. Ekipa z Jarocina stworzyła zestawy, w których wszystko układa się w jedną, harmonijną całość. Nie tylko dźwięk, ale też wygląd, jakość wykonania, funkcjonalność i technologia, coraz bardziej uciekająca innym producentom. O ile naturalne, dobrze zrównoważone brzmienie nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, tak niezwykle ciekawa, wciągająca barwa średnich tonów, jaką wprowadziły głośniki z membranami z Endumaxu jest czymś, co w konstrukcjach tej marki pojawiło się chyba po raz pierwszy. Kiedy ich słuchałem, w pewnym momencie stanęły mi przed oczami kultowe monitory Chartwella i Harbetha. Mógłbym także powiązać ten efekt z innymi uwielbianymi przez audiofilów brytyjskimi markami, jak ProAc, Falcon Acoustics, ATC, Spendor, PMC czy Graham Audio. Nie jest to oczywiście jeszcze ten poziom magii, bo ciężko oczekiwać tego od zestawów za 4999 zł, ale skoro takie skojarzenia w ogóle przyszły mi do głowy, coś w tym Endumaxie musi być. I jest to coś bardzo, bardzo fajnego. Tak czy inaczej, Ruby 25 mkII to kolejne Pylony godne polecenia. To się zaczyna robić nudne... Dane techniczne Rodzaj kolumn: 2,5-drożne, podstawkowe, wentylowaneEfektywność: 89 dBImpedancja: 4 ΩPasmo przenoszenia: 34 Hz - 20 kHzWymiary (W/S/G): 19,2/102/32,5 cmMasa: 20 kg (sztuka)Cena: 4999 zł (para) Sprzęt do testu dostarczyła firma Pylon Audio. W artykule wykorzystano zdjęcia wykonane przez redakcję portalu StereoLife. Równowaga tonalna Dynamika Rozdzielczość Barwa dźwięku Szybkość Spójność Muzykalność Szerokość sceny stereo Głębia sceny stereo Jakość wykonania Funkcjonalność Cena Nagroda Poprzedni Następny Mieszcząca się w malowniczym miasteczku Soissons w północnej Francji firma Triangle istnieje na rynku audio od ponad 35 lat, jednak nigdy nie udało jej się przebić do sprzętowego mainstreamu. Wydaje... Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem zdjęcia gramofonów MoFi Electronics, pomyślałem, że jest to kolejna kolaboracja mająca przyciągnąć melomanów, którzy niekoniecznie znają się na sprzęcie stereo, a pod płaszczykiem ciekawego wzornictwa... Audiofile uwielbiają piękne, oryginalne i, niestety, zwykle bardzo kosztowne urządzenia służące do odtwarzania muzyki. Wykonane z niesamowitą precyzją gramofony, potężne wzmacniacze lampowe, ogromne kolumny, grube kable - to wszystko kojarzy... Octavio AMP Audiophiles love beautiful, original, and, unfortunately, very expensive electronic devices. Turntables made with incredible precision, powerful tube amplifiers, huge loudspeakers, thick cables - we associate all this with a sophisticated, engaging sound, but there is no doubt that above a... Octavio AMP French company Octavio has created a compact network amplifier built for audiophiles and music lovers who appreciate modern solutions at an affordable price. The founders of the young manufactory say they wanted to democratize hi-fi and simplify the stereo system... Triangle Borea Active Boasting a worldwide success, the Borea range now includes two new active and connected models in bookshelf format. The Borea Active speakers are genuine high-fidelity systems. Compact and all-in-one, they provide a rich audio and video experience - stream your... Poprzedni Następny Konfiguracja przetworników w kolumnach głośnikowych, której ojcem jest Joseph D'Appolito - autora pracy opisującej działanie takiego układu, zaprezentowanej w 1983 roku. Rozwiązanie polega na tym, że przetwornik wysokotonowy jest umieszczony...
Recenzje zestawu głośnikowego Sapphire 30 wrzesień 03, 2012 Źródło Stereo i Kolorowo - Underground kolumny Sapphire - recenzja Stereo i Kolorowo ... Kolumny, choć duże to nieatakujące zbyt obszernym dźwiękiem. Bo ten jest odpowiednio spreparowany, harmonijny i spójny. Rzetelny i klasowy, choć nie referencyjny, oczywiście, ale bezproblemowo plasujący się w mocnym pułapie średnim. Uczciwym. Czytaj Więcej → sierpień 30, 2012 Źródło Enjoy The Światowa Premiera - recenzja Sapphire. ... Projektanci z Pylona zrobili jednak coś innego - wykorzystali duży głośnik wysokotonowy, w dużej komorze, do wykreowania dużego dźwięku, do umożliwienia grania nawet bardzo głośno bez żadnej kompresji, bez wrażenia, że coś się w systemie zatyka. Kolumny brzmią w bardzo "wyzwolony" sposób, tj. wydają się nie mieć ograniczeń - są dynamiczne, zrównoważone, a nade wszystko Więcej /PL/→
W ubiegły czwartek odebrałem gramofon Pioneer PL-30-K od polskiego dystrybutora marek Pioneer oraz Lenco - firmy DSV Sp. z o.o. z Gdyni. PL-30-K jest najnowszym gramofonem japońskiej firmy Pioneer, która od kilku lat ponownie wkracza w rejony audiofilskie. Obecnie Pioneer proponuje cały wachlarz sprzętów audio hi-fiPolski sprzęt audio - to hasło przeciętnemu obywatelowi naszego kraju kojarzy się ze wzmacniaczami, kolumnami głośnikowymi i gramofonami sprzed kilku dekad. Większość z nas wyobraża sobie piękne wieże Unitry, Diory czy Radmora, kultowe Altusy lub gramofony takie, jak Daniel, Adam czy Bernard. Jeżeli myślicie, że to wszystko relikty minionego systemu, jesteście w błędzie. Polski rynek sprzętu audio ma się całkiem dobrze, a marki i produkty sprzed lat wracają w nowych, ulepszonych wersjach. W ostatnich latach reaktywowano między innymi marki Unitra i Fonica, a firma Tonsil zaprezentowała odnowione Altusy. To jednak nie wszystko, co nasz kraj ma do zaoferowania. Na polskim rynku działa mnóstwo firm zajmujących się produkcją sprzętu audio dla prawdziwych koneserów i audiofilów. Polska jest szczególnie mocnym zawodnikiem jeśli chodzi o produkcję zestawów głośnikowych, wzmacniaczy, kabli oraz różnego rodzaju akcesoriów takich, jak profesjonalne listwy sieciowe czy stoliki i platformy antywibracyjne. Albedo, Amare Musica, Amplifon, Ancient Audio, Ansae, Arini Audio, Argentum, Audio Academy, Audio Philar, Avatar Audio, Avcon, Bodnar Audio, Encore Seven, Enerr, Eryk S Concept, Equilibrium, ESA, GigaWatt, JAG Electronics, KBL Sound, RCM, Rogoz Audio, Sound Project, Studio 16 Hertz, Struss Amplifiers, Zeta Zero czy Zontek to tylko wycinek tego, co dzieje się w naszym kraju. Wiele z wymienionych firm zdążyło wypracować sobie tak mocną pozycję, że ich produkty wymieniane są w jednym rzędzie z zagraniczną, zazwyczaj droższą, konkurencją. Historia powstania większości z tych marek sprowadza się do muzycznej pasji założycieli i związanej z nią potrzeby ciągłego ulepszania dźwięku. Etap budowania wizerunku można jednak przyspieszyć jeśli stoi za nami coś więcej, niż pasja, energia do działania i kilka dobrych pomysłów. Tak właśnie było w przypadku firmy, która w ciągu kilku ostatnich lat namieszała na polskim rynku audio badziej, niż ktokolwiek inny. I nie mówimy tu o szybkim sukcesie polegającym na sprowadzaniu jak najtańszych produktów z najdalszych zakątków świata, ale o produkcji odbywającej się w naszym kraju od początku do końca. Tą firmą jest Pylon Audio - producent kolumn głośnikowych i wszystkiego, co się z nimi wiąże. Śmiały pomysł, dobra energia, dojrzałe projekty, organizacja procesu produkcji, rekrutacja najlepszych fachowców, budowa fabryki z prawdziwego zdarzenia, zdobycie zaufania klientów i wyróżnień w specjalistycznej prasie, budowa sieci dystrybucyjnej, wejście na giełdę... To wszystko już się wydarzyło i wszystko wskazuje na to, że w naszym kraju wyrosła firma przypominająca wymienione na wstępie, kultowe marki w latach swojej świetności. Co będzie dalej? To nawet trudno jeszcze sobie wyobrazić, ale zanim postaramy się przewidzieć bieg wypadków, poznajmy historię i profil działalności młodej, polskiej firmy, która w ciągu kilku lat niemalże zdominowała rodzimy rynek zestawów głośnikowych. Historia Pylon z greki oznacza bramę lub wieżę o prostokątnej podstawie, wznoszoną parami i zwężająca się ku górze. W starożytnym Egipcie pomiędzy wieżami pylonu znajdowało się wejście na dziedziniec świątyń. Ich ściany były zdobione reliefami i inskrypcjami chwalącymi czyny bogów i faraonów. Pylon Audio to natomiast firma działająca na naszym rynku audio od 2011 roku. Akcjonariusze spółki, a wśród nich Prezes Zarządu - Mateusz Jujka - traktują swoją firmę jako długoterminowy, rodzinny biznes, co wielokrotnie podkreślali. Siedziba i zakłady produkcyjne znajdują się w miejscowości znanej wszystkim polskim melomanom ze względu na organizowany tam festiwal muzyki rockowej i punkowej. Co to za miejsce? Oczywiście - Jarocin. Pierwsza siedziba firmy nie mieściła się jednak w Jarocinie, lecz w Przyborkach koło Wrześni. A to, jak wiadomo, kolejna miejscowość dobrze znana polskim melomanom. Niejeden miłośnik słuchania czarnych płyt i audycji radiowych musiał wybrać się w podróż do Wrześni lub znaleźć kogoś, kto chciałby wraz z nim przejechać się Żukiem do Wrześni i postać trochę pod fabryką kolumn. Na szczęście czasy trochę się zmieniły. W świecie sprzętu audio za najbardziej prestiżowe uznaje się firmy wytwarzające wszystko pod jednym dachem. W przypadku kolumn mamy na myśli przede wszystkim głośniki i obudowy. Pylon zaczynał od produkcji tych drugich, jednak nie dla siebie, lecz dla innych producentów kolumn. Firma niestety nie zdradza, kto dokładnie znajduje się na liście odbiorców, jednak niektóre zdjęcia publikowane na jej facebookowym profilu sugerują, że z usług polskiej stolarni korzystają producenci kolumn z naprawdę wysokiej półki. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że z polskich firm Pylon Audio dostarcza obudowy między innymi dla Tonsilu czy producenta profesjonalnych monitorów studyjnych - firmy APS. Ogromną przewagą Pylona nad innymi podobnymi przedsiębiorstwami był zakład produkcyjny, funkcjonujący dzięki dobrze zaprojektowanemu parkowi maszynowemu w Przyborkach. Stosunkowo szybko podjęto decyzję o rozpoczęciu produkcji własnych, kompletnych zestawów głośnikowych. Wystarczyło zdobyć dobre głośniki i pozostałe komponenty elektroniczne, a przede wszystkim - specjalistów, którzy potrafią zaprojektować audiofilskie kolumny i dostroić ich brzmienie tak, aby wydobyć maksimum możliwości z zastosowanych elementów. Na szczęście to również się udało, choć swoje pierwsze kroki w tej dziedzinie firma stawiała ostrożnie, zaczynając od stosunkowo prostych kolumn przeznaczonych dla melomanów nie dysponujących potężnym budżetem na domowy system audio. W 2013 roku podjęto decyzję o zmianie miejsca prowadzenia działalności w zakresie produkcji zestawów głośnikowych i obudów. Przeniesienie całej stolarni i montowni wraz z kompletnymi liniami produkcyjnymi i całym zapleczem badawczo-rozwojowym do położonego 50 km dalej Jarocina było potężną operacją logistyczną, jednak szczęśliwie zakończyło się sukcesem. Wydaje się jednak, że załoga Pylona wciąż miała więcej pomysłów i pozytywnej energii, niż możliwości i środków potrzebnych do realizacji wszystkich planów. Rozwiązań było kilka, jednak ostatecznie zdecydowano się na bardzo śmiałe zagranie - wejście na giełdę. Ekspansja Od 2013 roku spółka Pylon jest notowana na rynku NewConnect. Jest jedyną spółką na polskim rynku kapitałowym zajmującą się produkcją wysokiej jakości zestawów głośnikowych. Krajowa sieć dystrybucji Pylon Audio obejmuje niemal 30 salonów sprzedaży, w tym między innymi sieć Euro RTV AGD oraz firmowy sklep internetowy. Od 2015 roku produkty polskiej firmy są dostępne w Norwegii, a od 2016 roku - w salonie Max Schlundt w Berlinie, jednym z największych sklepów ze sprzętem audio w Niemczech. Intensyfikacja działań eksportowych za zachodnią granicą Polski to efekt realizowanego we współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju programu w ramach którego spółka pozyskała w listopadzie 2015 roku niemal 0,15 mln zł dofinansowania przeznaczonego na komercjalizowanie produktów polskich firm na rynkach zagranicznych. To dopiero początek szerszej ekspansji firmy na rynku niemieckim. W maju Pylon Audio zaprezentował swoje produkty i zaplecze technologiczne podczas wystawy High End w Monachium - zdecydowanie największej wystawy sprzętu audio w Europie, cieszącej się również opinią jednego z najbardziej opiniotwórczych wydarzeń w tej branży na świecie. Plany eksportowe Pylona na lata 2016-2020 obejmują, poza obsługiwanymi już rynkami niemieckim i norweskim, również Austrię i wybrane kantony Szwajcarii. Kolejnym etapem ekspansji zagranicznej polskiego producenta ma być sprzedaż zestawów głośnikowych we Francji, Wielkiej Brytanii i Czechach. Jednocześnie Pylon Audio prowadzi zaawansowane rozmowy handlowe z zagranicznymi partnerami w zakresie seryjnych zamówień na obudowy głośnikowe. W kolejnych latach Pylon Audio planuje między innymi uruchomienie produkcji zaawansowanych technologicznie zestawów głośnikowych według autorskich projektów, co pozwoli dodatkowo podnieść jakość oferowanych produktów, jak też powinno przełożyć się na wzrost ich sprzedaży. Narastająco po czterech kwartałach 2015 roku przychody Pylon ze sprzedaży produktów własnych wyniosły 2,29 mln zł w porównaniu do 1,44 mln zł w ubiegłym roku. Jednocześnie spółka odnotowała w 2015 roku 0,21 mln zł zysku z działalności operacyjnej. Doskonałe wyniki spółki to efekt między innymi 52-procentowego wzrostu sprzedaży produktów Pylon Audio w ujęciu ilościowym i 59-procentowego wzrostu pod względem przychodów. W 2015 roku producent sprzedał łącznie 1455 zestawów głośnikowych w odniesieniu do 957 w 2014 roku. Poza aktywnymi działaniami sprzedażowymi, Pylon inwestuje w rozwój infrastruktury produkcyjnej oraz zaawansowane rozwiązania technologiczne. Dzięki wsparciu EBC Incubator Sp. oraz PARP, w marcu 2015 roku spółka uruchomiła produkcję przetworników elektroakustycznych sygnowanych marką Pylon Audio, a już niespełna rok później wypuściła na rynek pierwsze zestawy głośnikowe wyposażone w autorski osprzęt. Producent przygotowuje się również do przeniesienia jeszcze w 2016 roku całej produkcji do nowego, własnego zakładu w Jarocinie, który został kupiony w styczniu 2016 roku za kwotę 2,5 mln zł. Technologie i inwestycje Gdyby projektowanie i wytwarzanie kolumny głośnikowych było proste, z pewnością mielibyśmy na rynku więcej firm pokroju Pylona, jednak sukces kolumn tej marki nie wziął się znikąd. W dziedzinie akustyki Pylon Audio współpracuje z Politechniką Wrocławską, Instytutem Radiotechniki i Technik Mulimedialnych Politechniki Warszawskiej, a także polską sekcją ogólnoświatowej organizacji Audio Engineering Society. Kolejnym krokiem dla przedsiębiorstwa z Jarocina było poszerzenie produkcji podzespołów własnego autorstwa o przetworniki elektroakustyczne. W tym celu przeprowadzono kolejną rozbudowę parku maszynowego i tym samym Pylon Audio dołączył do grona elitarnych firm takich, jak Focal, Bowers & Wilkins, Triangle czy Dynaudio, które wszystkie elementy kolumn wytwarzają we własnym zakresie. Szefowie firmy mówią, że wiele z ich pomysłów wymaga po prostu zakupu nowych maszyn. Do tego właśnie potrzebne nowe nawijarki do cewek, dla których polscy inżynierowie opracowali własne metody produkcyjne włącznie z wypalaniem uzwojenia. Fabrykę wyposażono także w tokarki sterowane numerycznie, na których powstają nabiegunniki toczone ze specjalnej stali, a także 100-tonową prasę, na której wytwarzane są kosze głośników. Własne pomysły polskich projektantów po raz kolejny wygrały z utartymi schematami kiedy przystąpiono do tworzenia autorskiej magneśnicy. Okazało się, że te które można było kupić na zagranicznym rynku albo nie spełniały swojej funkcji, albo też były zbyt słabe lub zbyt kosztowne. Teraz Pylon Audio jest jedną z niewielu firm posiadających własne, potężne urządzenie służące do "ładowania" magnesów. Podobno tak potężne, że podczas pierwszych eksperymentów doszczętnie zniszczono kilka telefonów komórkowych i innych przypadkowych przedmiotów. Opracowanie przetworników elektroakustycznych własnego autorstwa zajęło ekipie Pylon Audio grubo ponad rok, jednak już po wyprodukowaniu kilku pierwszych partii gotowych głośników podjęto decyzję o wykorzystaniu ich w nowych kolumnach. Jednostki PSW CS polskiej firmy wylądowały w nowej serii Opal, a głośnik PWS CA jest montowany w kolumnach z flagowej serii Emerald, których polska premiera odbyła się w maju 2016 roku. Jedną z ważniejszych inwestycji spółki w tym roku był zakup zabudowanej nieruchomości o powierzchni ponad 3300 metrów kwadratowych, do której systematycznie będzie przenoszona produkcja. W aktualnym budynku powierzchnia została wykorzystana w stu procentach. A przecież jeszcze trzy lata temu wydawało się, że miejsca wystarczy jeszcze na długi czas... Najnowszą inwestycją jest z kolei zakup dodatkowej, samochodowej kabiny lakierniczej o powierzchni ponad 28 metrów kwadratowych oraz tak zwanej kabiny suchej. Inwestycja ta ma na celu zwiększenie mocy przerobowych przy produkcji obudów głośnikowych wykończonych lakierem o wysokim połysku lub matowym. Trzeba przyznać, że jak na firmę z zaledwie pięcioletnim stażem, mamy tutaj niezwykle dużo inwestycji, autorskich technologii i nowych pomysłów. Widocznie polscy inżynierowie nie potrafią ustać w miejscu, czego dowodem jest wprowadzanie nie tylko coraz lepszych i droższych kolumn, ale także nieustanne ulepszanie tych tańszych. Z ostatnich ciekawostek, firma z Jarocina aktualnie testuje nowe tworzywo na membrany głośników - materiał o nazwie Endomax. Planowana jest także rozbudowa oferty o standy dla zestawów podstawkowych oraz stoliki RTV. Pierwszy stolik marki Pylon Audio został zaprezentowany na wystawie High End 2016 w Monachium. Aktualnie konstruktorzy poświęcają swą uwagę obudowom kompozytowym, których produkcja jest w fazie testów. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić, jednak z podanych wyżej informacji i tak wyłania się dość jasny obraz polskiej firmy. Pylon Audio to konkretny zawodnik, który dobrze wie, że najlepsze wyniki osiąga się, gdy wiele różnych aspektów działalności - badania i rozwój, technologia, inwestycje, produkty, reklama, dystrybucja i obsługa klienta - rozwija się jednocześnie. Firma otwiera się na świat i konsekwentnie zdobywa zagraniczne rynki. Ciekawe, czy gdzieś w szufladzie jest już przygotowany cennik w juanach. Oczami klientów i specjalistów Jak powszechnie wiadomo, nawet najlepiej zorganizowana firma nie osiągnie sukcesu jeśli nie zdobędzie zaufania klientów, a ci od samego początku wydawali się być bardzo przychylni produktom Pylona. Zapewne przyczyniła się do tego mądra strategia firmy polegająca na budowaniu oferty od najtańszego segmentu w górę. Gdyby pierwsze wprowadzone na rynek zestawy głośnikowe z Jarocina były hi-endowymi potworami w nieosiągalnej dla przeciętnego melomana cenie, mogłoby być zupełnie inaczej, jednak firma zaczęła od dobrych i przystępnych cenowo kolumn, na które mógł sobie pozwolić praktycznie każdy. Porządne, polskie głośniki, które można kupić praktycznie od ręki, bez ubiegania się o szybką pożyczkę? Było niemal pewne, że to się przyjmie, jednak jeszcze lepsze były opinie klientów, którzy na taki zakup się zdecydowali. Zestawy z serii Topaz i Pearl zaczęły rozchodzić się jak świeże bułeczki, a na internetowych forach o tematyce audio kolumny te zyskały status pewniaka w swoim przedziale cenowym. Pierwsze opinie klientów szybko zweryfikowały także specjalistyczne magazyny, portale i blogi publikujące testy sprzętu audio. Recenzenci najpierw zachwycali się fantastyczna relacją jakości do ceny w przypadku kolumn z serii Topaz i Pearl, a następnie niesłychanie audiofilskim brzmieniem zestawów z serii Sapphire i Diamond. Potwierdzeniem ich wysokiej jakości są nagrody przyznane przez magazyny High Fidelity, StereoLife, Klub Audiostereo, HD Opinie. Pozytywne recenzje napływały nie tylko z Polski - w Norwegii model Diamond 28 zdobył nagrodę magazynu Stereo+. Aby zbliżyć się do swoich klientów, firma konsekwentnie prezentuje swoje produkty na największych wystawach w Polsce i za granicą - to nie tylko Audio Video Show w Warszawie czy High End w Monachium, ale także mniejsze imprezy organizowane wspólnie z salonami audio takimi, jak Audiostrefa w Poznaniu czy Q21 w Pabianicach. Ciekawą inicjatywą było również wprowadzenie do oferty limitowanej edycji modelu Sapphire 31 przygotowanej we współpracy z portalem StereoLife. Kolumny zostały poddane fabrycznemu tuningowi na podstawie testu bazowej wersji. Podłogowe zestawy Sapphire 31 SLE zostały oficjalnie zaprezentowane podczas specjalnej imprezy, która odbyła się w warszawskim salonie Hi-Ton Home of Perfection i były oferowane wyłącznie w kolorze białym do końca 2015 roku. Oprócz imprez branżowych i pokazów specjalnych, Pylon Audio dociera do swoich klientów za pośrednictwem portali społecznościowych. Facebookowy fanpage firmy śledzi już ponad 12000 osób, z których wiele dzieli się swoimi wrażeniami z odsłuchów, a nawet wymienia się z innymi opiniami i wskazówkami dotyczącymi konfiguracji i ustawienia kolumn. Specjalnie z myślą o nich, firma zorganizowała akcję "Marka Pylon wspólnie z Wami", w ramach której na firmowym profilu publikowane są zdjęcia instalacji audio-video zbudowanych w oparciu o kolumny Pylon Audio. Oprócz zdjęć zawierają one skrócone opisy wielkości i akustyki pomieszczenia odsłuchowego oraz listę sprzętu towarzyszącego, na bazie której inni użytkownicy mogą budować swoje własne systemy stereo. Jak informują pomysłodawcy akcji, jej głównym zamierzeniem jest udostępnienie właścicielom kolumn Pylon Audio możliwości wypowiedzenia się z innymi użytkownikami na temat swoich spostrzeżeń, konfiguracji elektroniki oraz przyszłych modyfikacji, jak na przykład wymiana kabli głośnikowych. W albumie zgromadzono do tej pory ponad 70 ciekawych aranżacji, dzięki czemu użytkownicy mogą sami między sobą wymieniać się doświadczeniami z użytkowania polskich głośników. We wszystkich wspomnianych imprezach bierze udział liczna reprezentacja firmy, co zawsze spotyka się z sympatią publiczności. Podczas wystaw i mniejszych imprez można porozmawiać z jej szefami i konstruktorami, a czasami nawet akcjonariuszami. Oprócz zestawów znajdujących się w regularnej ofercie, firma nierzadko prezentuje prototypowe wersje swoich kolejnych produktów, obudowy i nowe rodzaje wykończenia, a nawet głośniki czy maszyny pracujące na co dzień w fabryce. Taka otwartość wymaga dużego zaangażowania, ale w długoterminowym rozrachunku zawsze się opłaca. Pylon Audio ma nawet własną drużynę grającą w Jarocińskiej Lidze Halowej. To może nie to samo, co sponsorowanie największych gwiazd świata sportu, ale kto wie, może kiedyś i na to przyjdzie czas? Katalog Producent oferuje aktualnie 14 modeli kolumn przeznaczonych do systemów stereo i kina domowego oraz różnego rodzaju akcesoria takie, jak maskownice czy kolce pod głośniki. Każda linia kolumn nosi nazwę kamienia szlachetnego, chociaż mimo usilnych próśb, nie udało mi się dowiedzieć kto w firmie ma tak duża wiedzę na ten temat i jakie kamienie zostały jeszcze do wykorzystania. W katalogu Pylona na pierwszy plan wyłaniają się zespoły głośnikowe i tutaj ofertę otwiera seria Onyks, którą tworzą dwa modele - Onyks 20 i Onyks 25. Oba wydają się być nastawione na wytworzenie jak największego dźwięku w przystępnej cenie. Linia kolumn głośnikowych Onyks dedykowana jest miłośnikom muzyki rockowej i rozrywkowej. Można w ich brzmieniu usłyszeć wiele cech znanych z typowo audiofilskich konstrukcji, jednakże akcenty reprodukcji dźwięku są przesunięte w kierunku witalności, dynamiki oraz swobody. Kolumny Onyks bezproblemowo nagłośnią każdą imprezę, ale też z przyjemnością można na nich posłuchać koncertu rockowego, obejrzeć film czy zwyczajnie posłuchać swoich ulubionych płyt. Cała linia została skonstruowana tak, by móc przyjąć dużą moc bez zniekształceń, ale także zapewnić komunikatywne brzmienie na niskich poziomach głośności podczas bardziej kameralnych odsłuchów. Niskie i średnie tony zarówno w zestawie głośnikowym Onyks 25, jak i Onyks 30, powierzono membranom celulozowym, dzięki czemu mamy w tym zakresie otrzymać spójność, plastyczność i pełną barwę dźwięku. Górę pasma odtwarza calowy przetwornik w małej tubce - zabieg ten poprawia właściwości mocy oraz nadaje brzmieniu klimat znany z koncertów live. Onyks 30 z głośnikiem niskotonowym o średnicy 30 cm przeznaczony jest do pomieszczeń o powierzchni powyżej 20 metrów kwadratowych. Jedną z pierwszych serii, która wciąż utrzymuje się w produkcji i zdobywa kolejne wyróżnienia jest linia Pearl. W muzyczny klimat utytułowanych zestawów Pearl 20 wpisały się także większe podłogówki Pearl 25, oferując większe możliwości w kilku aspektach reprodukcji dźwięku. Zastosowano tutaj ten sam zestaw głośników, który pracuje w modelu Pearl 20, uzupełniając konstrukcję o dodatkowy woofer. Pearl 25 to większa moc, większa dynamika, większa skala dźwięku oraz brak konieczności tłumienia głośnika wysokotonowego. Po tym modelu można się więc spodziewać jeszcze większej naturalności i rozdzielczości w górze pasma. Kolumny dedykowane są pomieszczeniom o wielkości od 16 do 35 metrów kwadratowych. Oprócz tego w serii Pearl znajdziemy jeszcze trzy konstrukcje - Pearl Monitor, Pearl Sat i Pearl Center - idealne do zbudowania pełnego systemu kina domowego. Kolejna seria zestawów głośnikowych nosi nazwę Topaz. Topaz 20 to dwudrożny zestaw głośnikowy zbudowany w oparciu o starannie wyselekcjonowane przetworniki celulozowe. Głośnik średnio-wysokotonowy zapewnia rzadko spotykaną finezję i naturalność w reprodukowanym paśmie, a jego uzupełnieniem jest 17-cm głośnik nisko-średniotonowy z powlekaną membraną. Tradycyjnie firma Pylon Audio wykonała zwrotnicę z komponentów wysokiej klasy, której dopełnieniem jest okablowanie z miedzi beztlenowej. Zgodnie z zapewnieniami producenta, Topaz 20 charakteryzuje się precyzyjną sceną stereo, spójnością oraz naturalnością barwy. Niepowtarzalne w tym zakresie cenowym wokale i plastyka średnich tonów pozwalają na uzyskanie płynności oraz emocji, a przy tym poczucia obcowania z dużą konstrukcją, dysponującą solidnym fundamentem basowym. Oprócz największych w serii kolumn Topaz 20, do wyboru mamy mniejsze Topazy 15 oraz podstawkowe głośniki Topaz Monitor zaporojektowane do pracy w mniejszych pomieszczeniach lub jako kanały efektowe w systemach kina domowego. Duży postęp w stosunku do wymienionych wyżej serii zapewniają kolumny z linii Sapphire. To kolejny sprzedażowy hit marki Pylon Audio, a najwyższy model z tej serii - Sapphire 31 - doczekał się nawet specjalnej, limitowanej edycji zaprojektowanej wspólnie z redakcją portalu StereoLife. Sapphire 31 to połączenie klasycznego dla tej linii wzornictwa oraz nowych rozwiązań technicznych, jednak patrząc na ilość dokonanych zmian można mówić raczej o całkowicie nowym projekcie, nawiązującym do poprzednika jedynie formą. Zaczynając od obudowy, została ona wyposażona w dodatkowe usztywnienia, zoptymalizowane pod kątem pracy z nowym zestawem głośników. Gwiazdą topowej konstrukcji z serii Sapphire jest znany z wielu hi-endowych zestawów tekstylny przetwornik norweskiego Seasa. Można spodziewać się po nim rasowego, przejrzystego i dźwięcznego brzmienia górnych rejestrów. Natomiast w roli głośników średniotonowych i średnio-niskotonowych pracują przetworniki niemieckiego Visatona. Użyte jednostki celulozowe zapewniają jednorodność brzmienia, która w duecie z jedwabną kopułką wydobywa wszelkie niuanse nagrań, ale też siłę wokali i instrumentów, a wszystko to osadzone w konkretnej przestrzeni. Zestaw Sapphire 31 został zaprojektowany w taki sposób, by móc współpracować z szeroką gamą elektroniki. Zestaw świetnie zabrzmi z elektroniką budżetową, a jednocześnie pokaże klasę z bardziej wyrafinowanymi urządzeniami. Kolumny podłogowe Sapphire 31 oferują dźwięk pełniejszy i bogatszy od swojego poprzednika, przy zachowaniu jego dynamiki i witalności. Kolumny dedykowane są pomieszczeniom o powierzchni od 20 do 42 metrów kwadratowych. Jedną ze szczytowych pozycji w katalogu Pylon Audio jest seria Diamond. W największej, 2,5-drożnej konstrukcji Diamond 28 zastosowano znaną i cenioną 19-mm kopułkę tekstylną firmy Scan-Speak, natomiast średnie tony i dół pasma powierzono parze 18-cm przetworników norweskiego Seasa. Dzięki optymalizacji doboru przetworników wysokotonowych uzyskano wyrafinowane brzmienie wysokich tonów, natomiast głośniki nisko-średniotonowe wyposażone w lekkie, celulozowe membrany pozwalają na dużą swobodę podziału pasma w zakresie tonów średnich. Całość owocuje dynamicznym, spójnym oraz detalicznym charakterem prezentacji, dobrze różnicującym nagrania. Poprzez niewielkie pochylenie konstrukcji uzyskano zamierzony efekt wizualny połączony z optymalizacją zależności fazowych występujących między głośnikami. W zestawie Diamond 28 zwrotnica montowana jest w technice montażu bezpośredniego. Zastosowano w niej wyłącznie kondensatory polipropylenowe, a rozmieszczenie cewek zostało zoptymalizowane pod kątem minimalizacji ich wzajemnego oddziaływania na siebie. Obudowy wykonane są z solidnych płyt MDF, które dodatkowo wzmocniono wewnętrznymi wieńcami. Do wytłumienia zastosowano maty bitumiczne oraz wełnę owczą. Kolumna została ustawiona na cokole, który oprócz zapewnienia wrażeń estetycznych, stanowi platformę antywibracyjną dla zestawu głośnikowego. Jest to jednak konstrukcja zaprojektowana do pracy w dużych pomieszczeniach o powierzchni rzędu 25-45 metrów kwadratowych. Posiadacze mniejszych pokoi odsłuchowych mogą zwrócić uwagę na bliźniacze kolumny Diamond 25 wyposażone w mniejsze głośniki i proporcjonalne obudowy. Warto nadmienić, że kolumny z serii Diamond oferowane są w kilku ekskluzywnych rodzajach wykończenia, w tym w naturalnych fornirach, lakierach o wysokim połysku w różnych kolorach oraz, od niedawna, w fornirach drewnianych uszlachetnianych olejowoskiem. Opal i Emerald W ostatnim czasie firma Pylon Audio zaprezentowała dwie zupełnie nowe serie kolumn, które w odróżnieniu od dotychczasowych linii korzystają już z przetworników własnej produkcji. Firmowe głośniki po raz pierwszy wykorzystano w serii Opal, której flagowym modelem jest w tym momencie zestaw Opal 23. Jest to konstrukcja dwudrożna zbudowana w oparciu o parę głośników niskotonowych Pylon Audio PSW CS, które charakteryzują się bardzo dobrymi parametrami mierzalnymi oraz tym, co cenimy w membranach papierowych - selektywnością z pewną dozą ciepła. Górę pasma powierzono 25-mm jedwabnej kopułce wysokotonowej, która dzięki kompaktowym rozmiarom umożliwiła zbliżenie centrów akustycznych zestawu głośnikowego. Producent informuje, że kolumny Opal 23 oferują ponadprzeciętną czytelność średnicy. Ma to być zestaw, który z powodzeniem można wykorzystać nawet w domowym studio nagraniowym, a całość jest tak skomponowana, by nie popadała w techniczną manierę. Symetryczna konfiguracja głośnikowa kolumn Opal 23 umożliwia odsłuch z nawet niewielkiej odległości, oferując poukładaną scenę dźwiękową wraz z dobrym wglądem w nagranie. 18-mm korpus wraz z tyłem obudowy został połączony z pogrubionym 22-mm ekranem, mającym na celu zredukowanie wszelkich drgań ścianki frontowej. Dodatkowym elementem usztywniającym całość konstrukcji są umieszczone w newralgicznych jej miejscach wzmocnienia. Kolumny dedykowane są do pracy w pomieszczeniach o powierzchni od 20 do 40 metrów kwadratowych, natomiast w mniejszych pomieszczeniach świetnie sprawdzi się model Opal 20 zbudowany w tej samej technologii, ale nieco mniejszy i wykorzystujący dwa głośniki zamiast trzech. Do jeszcze mniejszych pomieszczeń idealny będzie Opal Monitor - dwudrożna konstrukcja podstawkowa wykorzystująca firmowy głośnik nisko-średniotonowy PSW CS/M. Woofer został przystosowany do warunków pracy w mniejszej obudowie poprzez zmianę podatności zwieszeń. Górę pasma powierzono 25-mm jedwabnej kopułce wysokotonowej, która dzięki kompaktowym rozmiarom umożliwiła zbliżenie centrów akustycznych zestawu głośnikowego. Kontynuując prowadzoną od samego początku politykę stopniowego rozszerzania oferty w górę, Pylon Audio wprowadza również nową, flagową serię kolumn o nazwie Emerald. Topowe zestawy również wykorzystują głośniki wytwarzane w Jarocinie, a ich światowa premiera odbyła się podczas wystawy High End 2016 w Monachium. Polska premiera Emeraldów miała miejsce w połowie maja. Zestawy zbudowano w oparciu o przetworniki niskotonowe oraz głośnik nisko-średniotonowy PSW CA oparte o celulozową membranę impregnowana firmowym coatingiem autorstwa Pylon Audio. Dzięki temu uzyskano szerokie pasmo przenoszenia przy niskich zniekształceniach nieliniowych. Parametry techniczne najnowszych głośników Pylona pozwoliły na wykorzystanie ich we flagowych zestawach głośnikowych. Co więcej, firma uniezależniła się tym samym od zmian w ofercie producentów przetworników elektroakustycznych. Do It Yourself Mogłoby się wydawać, że produkcja kilku serii zestawów głośnikowych, poszerzanie parku maszynowego, wprowadzanie nowych modeli i wykończeń oraz zarządzanie całą fabryką, dystrybucją i promocją marki to wystarczająco dużo zajęć dla tak aktywnej firmy, jaką jest Pylon Audio. Jej inżynierowie podejmują się jednak różnych wyzwań wykraczających poza regularną działalność Pylona, a mało kto wie, że firma specjalizuje się także w wykonywaniu różnego rodzaju zleceń specjalnych. Można u niej zamówić na przykład obudowy głośnikowe, co nie powinno być żadnym zaskoczeniem ponieważ firma właśnie od tego zaczynała swoją działalność i prowadzi ją nadal. Gotowe skrzynie na początku były produkowane dla firmy Tonsil, a od kilku lat dzięki rozbudowie stolarni Pylon realizuje zlecenia dla klientów zagranicznych. Ale obudowy to nie wszystko - firma oferuje swoim klientom różnego rodzaju usługi DIY. Na czym to polega? Otóż możemy zlecić firmie wykonanie kolumn według naszego autorskiego projektu, co może ucieszyć zarówno tych, którym żadne dostępne na rynku nie pasują, a także garażowych majsterkowiczów czerpiących przyjemność z samodzielnego projektowania różnych przedmiotów, w tym zestawów głośnikowych. Jest to również ciekawa opcja dla elektroakustyków, którzy nie mają smykałki do majsterkowania, ale technicznie potrafią zaplanować całą konstrukcję. Jakież to dla nich wybawienie, że istnieje firma, której można zlecić wykonanie ich autorskiego pomysłu. Moim zdaniem jest tutaj również pewien potencjał ponieważ niektóre z takich projektów mogą okazać się naprawdę dobre. Czytając niejedno forum audiofilskie można trafić na wpisy osób, które mają opracowaną koncepcję techniczną takich kolumn, ale gorzej jest z jej realizacją. No właśnie, w takim przypadku już nie ma problemu ponieważ plany można przekazać Pylonowi i po jakimś czasie otrzymać finalny produkt. Firma jest na tyle przyjazna, że w razie kłopotów z przeprowadzeniem obliczeń czy doprowadzeniem projektu do końca, służy swoim klientom dobrą radą i udziela niezbędnej pomocy technicznej. Oczywiście takie zlecenia przyjmuje nie tylko od osób prywatnych, ale także od innych firm, które chcą mieć w swojej ofercie audiofilskie zestawy głośnikowe. Przykładem takiej kooperacji są chociażby kolumny marki Unitra, które zostały przygotowane przez jarocińską firmę i są przez nią produkowane zgodnie ze specyfikacją zleceniodawcy. Chcecie zrobić kompletny produkt nadający się do sprzedaży? Nie ma problemu - Pylon Audio może nawet zaprojektować i wykonać wysokiej jakości opakowania zgodnie z wymogami klienta. Tak kompleksowa obsługa klientów zainteresowanych projektowaniem i produkcją własnych głośników to coś, czego na rynku zdecydowanie brakowało. Może w przyszłości firma zorganizuje jakiś konkurs na najlepszy projekt? Domyślam się, że chętnych byłoby wielu, a zwycięska konstrukcja mogłaby trafić do regularnej oferty jako kolejny zestaw w edycji limitowanej. Epilog Przyglądając się działalności firmy Pylon Audio można odnieść wrażenie, że czuwa nad nią jakiś dobry duch, że sukces był jej po prostu pisany. Jednak to nie żadne metafizyczne zjawiska sprawiły, że niewielka manufaktura obudów głośnikowych przeobraziła się w firmę produkującą kilka kompletnych linii kolumn, zbierającą nagrody w praktycznie wszystkich testach, dostarczającą obudowy dla najlepszych zagranicznych marek i stale rozszerzającą swoją ofertę, nie zapominając o swoich korzeniach. Za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest raczej ogrom pracy, jaką trzeba było włożyć w każdą kolejną operację. Przeprowadzka fabryki, rozbudowa parku maszynowego, wprowadzanie nowych modeli, rozbudowa sieci sprzedaży - o tym wszystkim łatwo jest mówić czy pisać, ale o wiele trudniej zakasać rękawy i faktycznie to zrobić. Na szczęście konsekwencja i upór w stawianiu kolejnych kroków na drodze do celu, a także odporność na rozmaite przeciwności losu przyniosły zamierzony efekt. O działalności Pylona chyba nigdy nie powinno się pisać w kategoriach zdobytego szczytu, bo za każdym razem, po każdym kolejnym sukcesie zaraz dowiadujemy się, że jest już kolejny pomysł i kolejny cel. Co ważne, nic nie wskazuje na to, aby komukolwiek z załogi woda sodowa uderzyła do głowy. Firma nie rezygnuje z produkcji kolumn dla mniej zamożnych klientów i nie traktuje nikogo z góry. Swoje szóste urodziny Pylon Audio świętuje - a jakże - robiąc ukłon w stronę swoich fanów. Na specjalne aukcje od symbolicznej złotówki wystawiono dziewięć par kolumn Sapphire 31 StereoLife Edition - trzy w standardowym kolorze białym, trzy w czarnym lakierze o wysokim połysku i trzy w dowolnym kolorze z palety RAL. Dodatkowo każda z nich będzie opatrzona tabliczką znamionową z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem zwycięzcy aukcji. Jak tłumaczy firma, produkcja tych wyjątkowych kolumn została zakończona kilka miesięcy temu, jednak od tego momentu otrzymano wiele zapytań o możliwość ich indywidualnego zakupu, dlatego zdecydowano się wyprodukować dziewięć ostatnich par i przeznaczyć je właśnie na aukcje urodzinowe. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć firmie utrzymania takiego tempa wzrostu, nie tylko w naszym kraju, który już wydaje się podbity, ale również na rynkach zagranicznych. Artykuł powstał we współpracy z firmą Pylon Audio.
Firma PYLON Audio - polski producent zestawów głośnikowych, głośników oraz obudów głośnikowych. Home; grudzień 30, 2015 Źródło Audiostereo.pl.